Mieszkanie z duszą w centrum Bielska-Białej
Zabytkowa kamienica z początku XX wieku, duże 4-pokojowe mieszkanie z amfiladowym układem pomieszczeń - przy otwartych dwuskrzydłowych drzwiach tworzyła się tak piękna perspektywa, że jak tylko tam weszliśmy postanowiliśmy ją wykorzystać w naszej sesji. Dla nas, koneserów starych murów z historią, takie miejsca to prawdziwa perełka. Ale każde mieszkanie, w którym od wejścia widać indywidualizm właściciela i czuć jego sentyment do miejsca, które pieczołowicie stworzył, to również wielka trudność w sprzedaży. Tak poznaliśmy panią Anię, artystyczną duszę, kolorową jak to mieszkanie i zakochaną w antykach. Pierwszy rzut oka wystarczył żeby stwierdzić, że mieszkanie wymaga przede wszystkim usunięcia większości bibelotów, obrazków, mebelków, pudełek, suszonych kwiatów itp. Od dłuższego czas nikt tu nie mieszkał, a miało się wrażenie jakby cały czas ktoś tu był... Ściany malowane dawno temu na mocne kolory, które nie trafiały już w dzisiejsze gusta klientów, prosiły się o odświeżenie. Właścicielka jednak nie chciała inwestować dodatkowych środków na malowanie tak dużego, bo aż 96 m2, lokum. Przekonaliśmy ją jednak do usunięcia maksymalnej ilości rzeczy osobistych i pozostawienia w pomieszczeniach absolutnego minimum mebli i dodatków. Kiedy przyjechaliśmy na sesję zdjęciową okazało się, że pani Ania przygotowała mieszkanie dokładnie tak jak to ustaliliśmy. Podpowiedzieliśmy jej również, na bazie znanych nam cen transakcyjnych, jak skorygować cenę wywoławczą, ile zostawić do negocjacji - tak aby zwiększyć znacznie prawdopodobieństwo szybkiej sprzedaży. I dzięki tym wszystkim zabiegom nieruchomość sprzedaliśmy w założonej cenie, a pani Ania spełni swoje marzenie o małym domku pod miastem...
Co zrobiliśmy?
Pokój gościnny z jadalnią
W amfiladzie były trzy pokoje, w bardzo symetrycznym układzie. Środkowy pokój, w którym stał stary kaflowy piec (niewidoczny na tym akurat ujęciu), było pierwotnie tyle stołów, stoliczków, krzeseł i stołeczków, że nie wiadomo było jaką właściwie funkcję pełni to pomieszczenie. Piękny stół jadalniany, serwantka, komoda czy klasyczne lustro w drewnianej ramie gubiły się pośród wiejskich zydelków i fotelików z lat 70-tych. Po uporządkowaniu wnętrza i nadaniu mu jednej podstawowej funkcji otworzyliśmy dwuskrzydłowe drzwi do sąsiedniego saloniku - w ten sposób podkreśliliśmy, że pomieszczenia te tworzą funkcjonalną całość jako część dzienna i jednocześnie jest w tym mieszkaniu oddech...
Salonik
W tym pokoju był fantastyczny wykusz, na swoje nieszczęście prawie zupełnie zasłoniony wielkim fikusem beniamina. Do tego ogromny dysonans wprowadzały czerwone meble z lat 90-tych przyozdobione orientalnymi poduchami, stolik Lack z Ikea oraz drewniany stolik okolicznościowy w wiejskim stylu. Jak tu zrobić na tej bazie uroczy salonik? Zgodnie z naszymi sugestiami właścicielka zorganizowała jasną narzutę na kanapę, dołożyliśmy stylowe poduszki w pasy, a z foteli wogóle zrezygnowaliśmy. Niewielki metalowy stolik w romantycznym stylu przybył z pokoju jadalnianego i pięknie wyglądał w towarzystwie prostego bukietu czerwonych róż. Fikusa przestawiliśmy obok okna - całość nabrała bardzo eleganckiego charakteru...
Sypialnia małżeńska
Fioletowo mi... Żeby zneutralizować choć trochę ten kolor zakryliśmy łóżko ciemnoszarą narzutą. Podkreśliliśmy symetrię szafek nocnych dwoma storczykami (w obliczu braku lampek nocnych), a zabytkowa szafa odkryła się spod ustawionych na niej gadżetów. Na pierwszym planie widać pudło na kapelusze, z którego wyciągnęliśmy jeden egzemplarz i powiesiliśmy na oparciu krzesła. Zniknęły też prawie wszystkie drobiazgi, deska do prasowania, części garderoby. Niby kilka drobnych zabiegów, a pomieszczenie już inaczej się prezentowało...
Łazienka
Łazienka - dobrze doświetlona, pochowane kosmetyki, usunięty plastikowy kosz na śmieci. I zupełnie inne wrażenie...
Kuchnia
Kwietna łąka... Fronty kuchenne zostały starannie oklejone przed laty przez właścicielkę mieszkania, oryginalna tapeta w kwiaty dominowała na jednej ze ścian - artystycznie, ale o uniwersalności dla naszych klientów nie było mowy. Nieduże pomieszczenie z licznymi półkami, bibelotami, wzorzystą i kolorową ceramiką, do tego podręczny stół z kraciastym obrusem. Zdecydowanie za dużo chaosu. Po usunięciu większości rzeczy z szafek i blatów, pozostawieniu tylko tych najbardziej dekoracyjnych, po zasłaniu stołu jednolitym jasnym obrusem - zrobiło się zdecydowanie bardziej przejrzyście...
>
Przedpokój
Na szafie stos pudełek, w wazonie i pod sufitem suszone bukiety, w kącie otulony pomarańczową chustą manekin, do tego zielone krzesło. Wszystko to na fioletowo-niebieskim tle ścian. Misz mas kolorystyczny. Po usunięciu zbędnych rzeczy zaczęła rzucać się w oczy pięknie zachowana stolarka drzwiowa, zabytkowe cementowe kafle na podłodze. Krzesło dopasowaliśmy do koloru podstawy manekina, który został z kolei według pomysłu pani Ani "przebrany" w bardziej dopasowaną kolorystycznie chustę. A lustro dodatkowo rozświetliło i powiększyło przestrzeń...